Można inaczej Andrzej Jacek Blikle

                                                                                                                                 

 

 

 

Narodziny gwiazdy

Rozmiar tekstu

Konkurencyjność i wzrost gospodarczy Polski

Wypowiedź w ramach debaty, która odbyła się 24 stycznia 2013 r. w Pałacu Prezydenckim

W listopadzie 2012 roku miał w Krakowie miejsce kongres firm rodzinnych, podczas którego odbyła się sesja poświęcona rozwojowi tych firm. Prowadzący sesję, redaktor Paweł Blajer, podsumował ją tak: po raz pierwszy w ciągu ostatnich kilku lat zdarzyło mi się spotkać z tak dużą grupą przedsiębiorców, którzy nie narzekają na kryzys, tylko mówią o rozwoju. Dodam, że byli tam głównie przedstawiciele małych i średnich firm rodzinnych.

Miesiąc później, 4 grudnia 2012 roku, w Sejmie odbyła się konferencja związana z przedstawieniem raportu przygotowanego przez KPP „Lewiatan”, poświęconego właśnie małym i średnim firmom. Niestety nie spotkała się ona z większym zainteresowaniem ze strony mediów. Tymczasem wydaje mi się, że jest to właśnie ten sektor, o który trzeba zadbać w sposób szczególny, nie poprzez dotacje i ulgi, ale budując infrastrukturę gospodarczą i tworząc dobre prawo. Przypominam, że jest to sektor, który generuje 48% PKB, podczas gdy duże firmy tworzą 24% PKB. Co więcej, 1,7 mln aktywnych małych i średnich firm jest w stanie wygenerować milion i więcej nowych miejsc pracy, podczas gdy cztery tysiące pięćset dużych firm, oczywiście bardzo ważnych dla polskiej gospodarki, tego nie zrobi.

Jednakże, aby małe firmy mogły się rozwijać i tworzyć miejsca pracy, jest im potrzebny — bardziej niż dużym — odpowiedni poziom wolności gospodarczej. By dowiedzieć się, co to dokładnie oznacza warto na przykład zajrzeć do raportu Instytutu Frasera, według którego Polska jest na 48 miejscu, na końcu krajów Unii Europejskiej. Oczywiście nie oczekuję, żebyśmy szybko zbliżyli się do poziomu Singapuru, który jest pierwszy, ale moglibyśmy osiągnąć chociażby pozycję Estonii, która zajmuje miejsce czternaste. Jestem przekonany, że jest to możliwe bez wielkich nakładów finansowych. Do tego potrzeba tylko, a może „aż”, podjęcia pewnego ryzyka politycznego.