W odróżnieniu od „Filozofii fizyki” niniejsza książka Heisenberga ma znacznie bardziej osobisty charakter. To rodzaj naukowego dziennika pisanego od czasów studenckich autora po rok 1965 (niemieckie wydanie książki ukazało się w roku 1969). Pełna relacji z naukowych dyskusji bardziej jednak ogólno-filozoficznych niż poświęconych samej fizyce.
Interesujący aspekt historyczny książki, to wspomnienia z okresu rodzenia się niemieckiego faszyzmu a później wojny. W tym czasie niemieccy fizycy atomowi byli zmuszani przez Hitlera do pracy nad bombą atomową. Zdaniem Heisenberga, który nie wyemigrował wzorem swoich kolegów do USA, prace nad bombą prowadzono tak, aby jej nie zbudować. Z innej książki na ten temat, którą czytałem przed laty (o ile pamiętam jej tytuł to „Virus house”) , dowiedziałem się, że hitlerowskie Niemcy tylko dlatego nie zbudowały bomby atomowej, że zasoby uranu i ciężkiej wody podzielono pomiędzy trzy konkurencyjne armie — lądową, morską i powietrzną — z których każda chciała mieć własną bombę. Heisenberg jednak o tym nie wspomina.
Z książki dowiedziałem się też ciekawej anegdoty o Einsteinie, z którym oczywiście Heisenberg się spotykał, choć raczej sporadycznie. Jak się okazuje, Einstein nie chciał się dać przekonać do probabilistycznego modelu mechaniki kwantowej. Wierzył w model deterministyczny. Prawdę mówiąc, nigdy bym się tego nie spodziewał.
Nazwa firmy: Andrzej Blikle Doradca
Nr telefonu: +48 607 456 918
e-adres: andrzej.blikle@moznainaczej.com.pl
NIP 525 12 84 084