-
Utworzono: środa, 26 październik 2011 19:08
-
Poprawiono: środa, 16 styczeń 2019 15:39
-
Odsłony: 122077
Obok czternastu punktów pozytywnych, które powinny stanowić drogowskaz dla kierownictwa każdej firmy, Edwards Deming opisał też siedem śmiertelnych chorób, jakie niszczą wiele amerykańskich przedsiębiorstw (Deming Edwards W., Out of Crisis, Massachusetts Institute of Technology, Center for Advanced Engineering Study, MIT Cambridge 1995). Omówię tu pierwszych pięć, pomijając szóstą (nadmierne koszty związane z ochroną zdrowia pracowników) i siódmą (nadmierne koszty prawnicze), jako niebędące charakterystycznymi dla polskich przedsiębiorstw. W to miejsce dodałem szóstą, o której Deming również bardzo wiele pisał, choć nie wymienił jej na liście siedmiu chorób.
- Brak wytrwałości w konsekwentnym dążeniu do celu. Zdaniem Deminga: brak wytyczonego kierunku działania nie przypomina kataru czy grypy. Nie jest chorobą łagodną. Jest chorobą śmiertelną i doprowadza do upadku firmy…
- Nacisk na zyski w krótkim okresie. Zdaniem Edwardsa Deminga: „Prześladuje nas choroba, która nazywa się »przedsiębiorczością na papierze«. Ludzie z Wall Street [chodzi o akcjonariuszy firm, przyp. mój] domagają się krótkookresowych zysków z kwartału na kwartał. Nie bierze się przy tym pod uwagę wyników; w każdym kolejnym kwartale zyski muszą po prostu rosnąć. W tej sytuacji menedżerowie uciekają się do »twórczej rachunkowości«, fuzji, kupowania firm, kombinacji podatkowych, wymiany walut obcych i różnego rodzaju innych sztuczek ― po to tylko, żeby podnosić zyski w krótkim okresie. Ta choroba, jeśli jej nie powstrzymamy, zniszczy naszą gospodarkę”.
- Przeglądy kadrowe, wynagrodzenie zależne od wydajności. Zdaniem E. Deminga W praktyce roczne przeglądy są chorobą unicestwiającą długofalowe planowanie, niweczącą pracę zespołową, zachęcającą do rywalizacji i rozgrywek wewnętrznych, gnębiącą i niszczącą ludzi, doprowadzającą ich do rozpaczy, czyniącą ich niezdolnymi do pracy przez wiele tygodni po poznaniu uzyskanego przez nich wyniku.
- Mobilność członków kierownictwa czyli ich częste przechodzenie z firmy do firmy, wiąże się nierzadko z tzw. syndromem białego rycerza: wyszukaj obszar, na którym panuje bałagan, wkrocz jako zbawca, wprowadź wiele zmian, zrób dużo ruchu (zakłócanie), wykaż się wynikami (zyski krótkookresowe), uzyskaj nagrody, zniknij, zanim ujawnią się długofalowe problemy.
- Zarządzanie firmą jedynie na podstawie widocznych liczb. Nie dają one pełnej informacji o stanie, zagrożeniach i możliwościach firmy, bowiem dotyczą jedynie historii, a nie przyszłości, opisują jedynie skutki, a nie przyczyny, opisują zdarzenia, a nie procesy. Podejmując decyzje na podstawie widocznych liczb, zarządy zamiast zająć się przyczynami zjawisk, ograniczają swoje pole działania do ich skutków. Twarda kultura zarządzania
- Czyngis-chan, który jak wiadomo zarządzał całkiem sporym terytorium, zorganizował na nim specjalne pocztowe służby kurierskie. Kurierzy pędzili na koniach i mieli absolutny priorytet w „ruchu drogowym”. Kto nie ustąpił im drogi, był karany śmiercią. Wielu prezesów obrało sobie to postępowanie za wzór.
Więcej w mojej książce Moja książka "Doktryna jakości"