I often wonder to what extent business can help society in its goals to alleviate poverty, preserve ecosystems, and build strong communities and institutions…B Lab has proven that there is a way.
Madeleine Albright, Former U.S. Secretary of State
W wydanej w 2012 roku książce pod znamiennym tytułem Mit wartości dla akcjonariuszy: Jak postawienie akcjonariuszy na pierwszym miejscu przynosi szkody inwestorom, firmom i społeczeństwu, jej autorka Lynn Stout, profesor prawa na uniwersytecie Cornell (USA), dokonuje pewnej zaskakującej w swojej prostocie obserwacji. Skoro ludzi dbających wyłącznie o interes własny, bez oglądania się na szkody wyrządzane innym, potraktowalibyśmy zapewne jako psychopatów, to dlaczego taką postawę w przypadku firm uważamy za akceptowalny standard? Czy rzeczywiście chcemy godzić się na to, aby zarządy były kontraktowo zobowiązane do wykorzystywania pracy nieletnich w swoim łańcuchu dostaw lub też do przerzucania kosztów bieżącej działalności na przyszłe pokolenia? Dla większości z nas ? pisze autorka ? odpowiedź na to pytanie jest oczywista.
Ten głos, jako jeden z wielu, jest świadectwem rodzącego się przekonania, że najbardziej palące problemy społeczeństw nie mogą być rozwiązane jedynie przez rządy i organizacje pozarządowe. W tej sprawie konieczny jest szeroka aktywność firm, a to wymaga gruntownego przedefiniowania ich społecznej i biznesowej roli.
Powodowani takim właśnie przekonaniem troje Amerykanów porzuciło w 2006 roku kariery biznesowe by założyć fundację B Lab North America, w skrócie B Lab, której zadaniem jest od tej pory wspieranie firm w realizowaniu wzajemnie zrównoważonych celów obejmujących wszystkich interesariuszy, a nie tylko udziałowców.
Przedrostek „B” pochodzi od słowa „benefits” — „korzyści”. W tym jednak przypadku właściwsze byłoby chyba użycie słowa „dobra” albo „pożytki”, bo nie chodzi tu o uzyskiwanie korzyści własnych, ale o tworzenie dobra dla innych. Hasłem przewodnim jest w tym przypadku
planet - people - purpose - profit,
a więc planeta - ludzie - cel - pożytki. Fundacja opracowała standard pozwalający na ocenę każdej firmy w jakim stopniu realizuje misję nowej generacji przedsiębiorstw, które wierzą, że:
Opisany wyżej standard wyposażono w narzędzie o nazwie B Impact Assessment (B miernik wpływu) pozwalające mierzyć wpływ wywierany przez firmę na pracowników, klientów, dostawców, społeczeństwo i środowisko. Raport z każdej dokonanej oceny lub samooceny jest publicznie dostępny na portalu https://bcorporation.net/ administrowanym przez B Lab. Firmy, które osiągają potwierdzoną przez tę fundację dostatecznie wysoką notę otrzymują certyfikację B Corp Certification i są nazywane B Corpami. Fundacja prowadzi wykaz certyfikowanych firm, który w chwili pisania tych słów marec 2019) obejmował 2778 firm ze 150 branż oraz 60 krajów świata .
Jednym z B Corpów jest amerykańska firma Patagonia — producent odzieży turystycznej oraz do pracy „w domu i ogrodzie”, a więc tzw. odzieży „outdorowej”. Ta firma postanowiła przyczynić się do zmniejszenia góry ubrań wyrzucanych co roku przez Amerykanów (8 mln ton rocznie; 30 kg na obywatela ). W tym celu ogłosiła, że będzie wykonywała reperacje i renowacje swoich produktów. Zauważyła, że w przypadku jej odzieży, która nie podlega zbyt silnie wahaniom modowym, najczęściej wyrzuca się koszulę, kurtkę lub spodnie, jedynie dlatego, że jakaś ich drobna część uległa przetarciu lub rozerwaniu. By dotrzeć do klientów mieszkających poza dużymi miastami, gdzie Patagonia nie ma sklepów, organizowano autobusy-szwalnie jeżdżące po całym kraju. Do takiego autobusu można przynieść obranie, by zostało naprawione od ręki, ale można też — korzystając z wyposażenia szwalni — zrobić to sememu. W tym drugim przypadku usługa jest bezpłatna. Inicjatywa Patagonii spotkała się z tak entuzjastycznym odzewem wśród klientów, że dziś firma oferuje renowację ubrań pochodzących od dowolnych producentów.
O certyfikat B Corpu może się ubiegać każda firma niezależnie od wielkości, branży i położenia geograficznego. Z tradycyjnej biznesowej perspektywy wartością dodawaną firmie przez certyfikat jest oczywiście wizerunek firmy przyjaznej ludziom i planecie. W krajach bogatych, np. należących do grupy OECD, szybko rośnie grupa klientów ceniących sobie takie wartości. Coraz więcej ludzi nie chce powiększać gór śmieci na lądzie i wysp śmieci na oceanach. Jednakże ten w zasadzie PR-owy aspekt nie jest traktowany jako mechanizm napędzania sprzedaży, ale jako działanie edukacyjne na rzecz dobra wspólnego, którym jest nasza planeta i dobrostan żyjących na niej ludzi. Jest to wartość sama w sobie, a więc przekłada się na poczucie pracowników, że robią coś ważnego dla świata, że mogą być dumni z tego co robią i jak robią, a więc mogą być dumni z siebie. A to najsilniejszy motywator do pożytecznej pracy, a także jedno z ważniejszych źródeł szczęścia człowieka. Jest to też (właśnie dlatego!) sprawdzone źródło sukcesu biznesowego firm.
Formuła B Corpu, jest sformalizowana przez B Impact Assessment, jednakże nie narzuca na zarządy żadnego obowiązku utrzymywania standardu. Można w każdej chwili z niego zrezygnować, np. gdy nowi giełdowi właściciele tego zażądają. Wtedy firma po prosu przestaje być B Corpem. Okazuje się jednak, że B Corpy zaczynają doceniać nie tylko klienci, pracownicy i dostawcy, ale również inwestorzy, w tym giełdowi. Taki inwestor nabywając udziały w B Corpie chciałby mieć pewność, że firma nie porzuci swojej filozofii działania pod wpływem nowej grupy inwestorów.
Dla zapewnienia tego stanu rzeczy w roku 2013 w amerykańskim stanie Delaware wprowadzono formułę prawną pozwalającą na zarejestrowanie firmy jako Benefit Corporation, podobnie jak w przypadku spółki z ograniczoną odpowiedzialności, partnerskiej czy też akcyjnej. W niedługim czasie tę formułę przyjęła większość amerykańskich stanów, a w nich ponad 3500 korporacji.
W spółce zarejestrowanej jako Benefit Corporation zarząd ma prawny obowiązek stosowania się do trzech wysoko ustawionych standardów określających cele, odpowiedzialność i transparentność w działaniu firmy :
Od tradycyjnych firm oczekuje się, że podstawowe decyzje ich zarządów będą podporządkowane maksymalizacji zysku. Coraz więcej firm zaczyna jednak rozumieć, że taka zasada jest przeszkodą w tworzeniu długoterminowych wartości dla interesariuszy, a w tym również dla udziałowców. Zarządy Benefit Corporations są więc prawnie zobowiązane do uwzględniania oczekiwań wszystkich interesariuszy. Daje im to elastyczność w długookresowym tworzeniu uniwersalnych wartości bez zaburzania tego procesu nawet przez tzw. transakcje wyjścia jak np. wchodzenie na giełdę lub sprzedaż firmy.
Na podkreślenie zasługuje też fakt, że Benefit Corporations nie mają żadnych przywilejów, np. podatkowych. Mają wszystkie standardowe obowiązki prawne, a nadto obowiązki (również prawne!) wynikające z przyjęcia wyżej opisanych standardów.
Benefit Corporations są już rejestrowane w 35 stanach USA, w Columbii i we Włoszech. Kolejnych 15 krajów przygotowuje się do prowadzenia odpowiedniego prawa u siebie.
Nazwa firmy: Andrzej Blikle Doradca
Nr telefonu: +48 607 456 918
e-adres: andrzej.blikle@moznainaczej.com.pl
NIP 525 12 84 084