Można inaczej Andrzej Jacek Blikle

                                                                                                                                 

 

 

 

Narodziny gwiazdy

Rozmiar tekstu

Bregman Rutger, Humankind – A Hopeful History, Little, Brown and Company 2019

Ta niezwykła książka pokazuje rodzaj ludzki z mało znanej nam perspektywy. Jej autor, historyk z zawodu, którego poprzednia książka „Utopia dla realistów” została przetłumaczona na 32 języki, stara się nas przekonać, że my ludzie jesteś co do zasady dobrzy. Nie, że znajdują się wśród nas jednostki pozytywne, ale raczej, że negatywne to niechlubne wyjątki. Dlaczego więc większość z nas sądzi inaczej? Zdaniem Bregmana dzieje się tak, bo wydawcy, media i niestety również niektórzy naukowcy wiedzą, że zło sprzedaje się lepiej.

Zaraz na początku książki autor analizuje doniesienia medialne dotyczące huraganu Katrina, który spustoszył Nowy Orlean 29 sierpnia 2005 roku. W wyniku sztormu zniszczonych zostało 80 procent okolicznych domów oraz zginęło co najmniej 1836 osób. Przez najbliższy tydzień gazety pełne były opisów gwałtów i rozbrzmiewających strzałów w całym mieście. Wstrząsające reportaże donosiły o pojawianiu się gangów plądrujących miasto, a nawet o snajperze strzelającym do ratowniczego helikoptera. Gubernator Louisiany miał stwierdzić: „Najbardziej przeraża mnie fakt, że taka katastrofa wydobywa z ludzi to, co najgorsze”, a historyczka Timothy Garton Ash na łamach Gardiana napisała: „Usuńmy elementarne więzy cywilizowanego życia — żywność, dach nad głową, pitną wodę, czy minimum osobistego bezpieczeństwa — a w ciągu godzin powracamy do naszej pierwotnej natury wojny wszystkich ze wszystkimi.”

Tymczasem miesiąc później okazało się, że prawda wyglądała zupełnie inaczej. Odgłosy wystrzałów wydawały wyskakujące zawory bezpieczeństwa na zbiornikach z gazem, a szef policji był zmuszony przyznać, że nie zgłoszono  mu ani jednego przypadku gwałtu lub morderstwa. Zanotowano natomiast wiele wspaniałych przykładów samopomocy organizowanej przez mieszkańców.

Inny przykład celowego mijania się z prawdą, omawiany przez Bregmana, dotyczy słynnego Eksperymentu Oksfordzkiego przeprowadzonego przez Philipha Zimbardo. W tym eksperymencie dwie grupy studentów odgrywały odpowiednio role więźniów i strażników. Ci ostatni zostali ubrani w mundury i przeszkoleni w zakresie obowiązujących w USA regulaminów więziennych. Eksperyment miał trwać dwa tygodnie, ale przerwano go po tygodniu, gdyż „strażnicy” w okrutny sposób zaczęli znęcać się nad „więźniami”. Celem eksperymentu było udowodnienie tezy Zimbardo, że każdy człowiek postawiony w określonych okolicznościach i „scenerii”, może zacząć zachowywać się jak złoczyńca. Ta teza była przytaczana przez lata w pracach naukowych i książkach, co przysporzyło jej autorowi niemałej sławy. Jak dowodzi jednak Bregman, powołując się na źródła, fałszywi strażnicy byli do prawdziwego okrucieństwa aktywnie nakłaniani i przekupywani przez Zimbardo.

To oczywiście tylko dwa przykłady. W książce jest ich znacznie więcej, a wszystkie w udokumentowane. Dla mnie książka Bregmana otwiera nowy rozdział w myśleniu o ludziach i społecznościach.