Można inaczej Andrzej Jacek Blikle

                                                                                                                                 

 

 

 

Narodziny gwiazdy

Rozmiar tekstu

Mary Kay Cosmetics

Firma sprzedaje kosmetyki i świadczy usługi kosmetyczne na 30 rynkach świata. W roku 2007 osiągnęła 2,4 mld USD obrotu, a od czasu powstania w roku 1963 ma dwucyfrowe tempo rocznego wzrostu. W roku 2003 powstała filia polska.

Sprzedaż firmy jest w całości realizowana przez 1,8 mln niezależnych konsultantek kosmetycznych zorganizowanych w strukturę, którą nazwę piramidą mentoringowa. Jest to rodzaj znanej z innych firm piramidy sprzedażowej, wyróżnia się jednak położeniem nacisku na funkcję mentoringu, jaką pełni każda konsultantka wyższego poziomu w stosunku do swoich podopiecznych niższego poziomu. Na tę strukturę, w kolejności od najniższego do najwyższego poziomu, składają się następujące stanowiska:

  1. Niezależna konsultantka kosmetyczna
  2. Starsza konsultantka kosmetyczna; 1-2 konsultantki w zespole
  3. Gwiazda rekrutacji; 3-4 konsultantki w zespole
  4. Lider zespołu: 5-7 aktywnych konsultantek w zespole
  5. Przyszła dyrektor sprzedaży; co najmniej 8 aktywnych konsultantek
  6. Niezależna dyrektor sprzedaży
  7. Starsza dyrektor sprzedaży; 1-2 dyrektorów pierwszego pokolenia
  8. Przyszła naczelna dyrektor sprzedaży; 3-4 dyrektorów pierwszego pokolenia
  9. Naczelna dyrektor sprzedaży: 5-7 dyrektorów pierwszego pokolenia
  10. Główna dyrektor sprzedaży: 8 dyrektorów pierwszego pokolenia
  11. Niezależna krajowa dyrektor sprzedaży

Wszystkie konsultantki kupują od firmy produkty, a otrzymują szkolenie i wsparcie organizacyjne. Począwszy do Gwiazdy Rekrutacji firma wypłaca prowizję od sprzedaży podopiecznych oraz sprzedaży własnej konsultantki.

Nikt nie ma nad sobą szefa, a gradacja stanowisk wskazuje, kto kogo wspiera wiedzą i doświadczeniem. Jest to więc gradacja mentorów. Mentorzy nie są szefami — w żaden sposób nie decydują o działaniach swoich podopiecznych.

Oto co pisze o firmie jedna z polskich konsultantek:

Dzięki tym prostym zasadom, nie ma tu sztucznej hierarchii, autokratyzmu, kija i marchewki czy innych negatywnych zachowań, które często pojawiają się w korporacjach, lub mniejszych firmach.

Szacunek, jaki mają dyrektor u konsultantek, bierze się z ich pracy, bo bycie dyrektorem w Mary Kay, to bycie liderem, a nie menadżerem. Ponadto każda dyrektor przeszła wcześniej drogę konsultantki i dokładnie wie, jak dobrze prowadzić swoich ludzi, z kolei konsultantka wiedząc o tym darzy ją szczerym szacunkiem i zaufaniem, bo wie, że ona poradziła sobie z tym, co teraz jest jej drogą.

Więcej o firmie na www.marykay.pl

Egon Sehnder International - druga w świecie w swojej branży

Firma EZI zajmuje się pozyskiwaniem menadżerów najwyższego szczebla dla organizacji gospodarczych i nie tylko. Została założona w roku 1964 w Zürichu przez Egona Zehndera.

W roku 2010 Egon Zehnder International przy rocznych przychodach 605 mln USD był drugą największą firmą w branży. W ciągu ostatnich pięciu lat firma doprowadziła do rekrutacji ponad 1000 menadżerów wysokiego szczebla i oceniła 20.000 kandydatów.

W EZI pracuje 380 pracowników merytorycznych zwanych konsultantami zatrudnionych w 63 oddziałach w 37 krajach. Klienci, to zarówno duże jak i małe firmy, firmy mające długi staż i dopiero powstające, a także organizacje publiczne i rządy. EZI poszukuje zarówno pojedynczych kandydatów na menadżerów, jak i całych przyszłych zarządów lub ciał nadzorczych. Najbardziej typowe zlecenia obejmują:
tworzenie od zera nowych ciał zarządczych i nadzorczych oraz ocena i/lub restrukturyzacja istniejących,

  1. znajdywanie zewnętrznych menadżerów dla firm rodzinnych,
  2. tworzenie strategicznych ciał doradczych,
  3. doradztwo w zakresie zarządzania,
  4. doradztwo w zakresie budowania systemów wynagradzania.

Styl pracy

Honorarium pobierane przez EZI od klienta jest ustalane przed podpisaniem kontraktu i nie zależy od wynagrodzenia przyszłego kandydata lub kandydatów do pracy. Przy ustalaniu stawki bierze się pod uwagę przyszłe stanowisko kandydata oraz oceniany przez firmę poziom trudności w jego znalezieniu. Taka zasada uwalnia EZI od konfliktu pomiędzy interesem własnym i interesem klienta. Okazuje się też, że honoraria EZI — ze względu na jej bardzo wysoką reputację — są najczęściej wyższe od honorariów pobieranych przez konkurentów. W przypadku małych firm stosuje się też wynagrodzenie w postaci akcji firmy.

Ponad dwie trzecie zleceń pochodzi od stałych klientów. Rekomendacje kandydata do pracy opierają się nie tylko na ocenie jego kompetencji, ale w bardzo dużym stopniu również na ocenie jego gotowości (i możliwości) dopasowania się do kultury mającej zatrudnić go organizacji. Przedstawiciele EZI biorą udział w rozmowach pomiędzy kandydatem do pracy, a klientem. Każdy konsultant obsługuje średnio 12 zleceń rocznie.

EZI szczyci się najniższym wskaźnikiem płynności kadr w swojej branży (na poziomie 2% przy średniej w branży 30%), co pozwala też na utrzymywanie bardzo dobrych i stałych kontaktów z klientami. Kultura korporacyjna jest oparta przede wszystkim na współpracy pomiędzy pracownikami.

Konsultanci

Konsultanci, czyli pracownicy merytoryczni EZI, muszą mieć nie tylko bardzo wysokie kwalifikacje merytoryczne (ukończone co najmniej dwa kierunki studiów, albo jeden i MBA albo doktorat), ale też powinni charakteryzować się skromnością, wiarygodnością i gotowością do poświęcenia całej swojej kariery zawodowej EZI. Każdy kandydat do pracy w firmie spotyka się z 20 do 30 konsultantami EZI zanim zostanie zaakceptowany. Jeżeli którykolwiek z konsultantów wyrazi poważne zastrzeżenia, kandydat nie jest dalej brany pod uwagę.

Po pięciu latach pracy konsultant może ubiegać się o pozyskanie statusu partnera. Przez ten czas jest bacznie obserwowany przez firmę, jednakże nie pod kątem liczby przyprowadzonych klientów, ale pod kątem jego uczciwości, zaangażowania w pracę, umiejętności współpracowania z innymi pracownikami i przedsiębiorczości. Bierze się też pod uwagę jego działania pozafirmowe, np. czy opublikował jakieś artykuły, był zapraszany do wygłaszania prelekcji, czy też aktywnie działa w grupie absolwentów swojej byłej uczelni. O przyznaniu statusu partnera decyduje Zgromadzenie Partnerów na wniosek Partnership Evaluation Group, która ma prawo zasięgać opinii wszystkich osób, które miały kontakt z konsultantem — jego współpracowników, partnerów z jego oddziału, a nawet klientów, dla których pracował. Na liczbę około dwudziestu rocznie kandydatów na partnerów, nie więcej jak jeden lub dwóch nie uzyskuje tego statusu.

Konsultant, który otrzyma status partnera, kupuje od firmy stałą dla wszystkich partnerów liczbę udziałów emitowanych przez firmę. Wartość tych udziałów będzie rosła z roku na rok (patrz pkt.2 poniżej), a partner odchodząc do innej pracy lub na emeryturę, sprzedaje swoje udziały firmie uzyskując w ten sposób dodatkową premię.

Wynagrodzenia konsultantów

Konsultanci nie będący partnerami mają stałe wynagrodzenie plus roczny bonus zależny od tego jak skutecznie wspierali swoich kolegów w ich pracy oraz na ile przyczynili się do podniesienia reputacji firmy, np. przez opublikowanie artykułu w prestiżowym wydawnictwie. Bonus w żaden sposób nie zależy od indywidualnych finansowych wyników ich działalności. Wynagrodzenia każdego z partnerów składa się z czterech części:

  1. Wynagrodzenie podstawowe, które zależy (nieznacznie) jedynie od kraju działania partnera. Chodzi przede wszystkim o uwzględnienie różnic w kosztach życia pomiędzy różnymi krajami.
  2. Wzrost wartości udziałów wzrastający rocznie o kwotę będącą ilorazem 10% zysku całej firmy — całej, a nie danego oddziału (!) — przez aktualną liczbę partnerów. Te 10% zysku firmy pozostaje w firmie.
  3. Jednakowy dla wszystkich udział w zyskach wyliczony przez podzielenie 54% zysku przez liczbę partnerów.
  4. Premia za starszeństwo liczona przez podzielenie pozostałych 36% zysku przez globalną sumę osobo-lat starszeństwa i pomnożeniu jej przez liczony w latach staż danego partnera, ale nie więcej niż przez 15 lat. Jeżeli partner szczególnie źle wykonuje swoją pracę, jego liczba naliczonych lat stażowych może zostać obniżona.

Dla wyliczenia premii za starszeństwo wpierw sumuje się liczby lat stażu wszystkich partnerów przy założeniu, że staż ponad piętnastoletni liczy się jako piętnastoletni. Następnie dzieli się 36% zysku przez tę sumę, co daje wartość jednego roku stażowego. Wreszcie, dla każdego partnera wylicza się jego premię za starszeństwo mnożąc wartość roku stażowego przez jego liczbę lat stażu, ale nie więcej niż przez 15.

Jedynym wyjątkiem od reguły starszeństwa jest sam Egon Zehnder (dziś na emeryturze), który nigdy nie otrzymywał w firmie najwyższego wynagrodzenia. Jego zdaniem ułatwiało to uzyskanie akceptacji dla systemu wynagrodzeń ze strony pozostałych partnerów, którzy w przeciwnym przypadku — szczególnie ci młodsi — mogliby patrzeć na premie za starszeństwo, jako na zgrabną formułę kryjącą kumoterstwo (acronyism).  Zdaniem Egona Zehndera opisany powyżej system wynagrodzeń ma trzy podstawowe zalety:

  1. Powoduje, że pracownicy — a także oddziały firmy — nie współzawodniczą ze sobą w pozyskiwaniu klienta, ale przekazują go sobie w taki sposób, aby usługa została jak najlepiej wykonana. Np. jeżeli klient zwróci się o pomoc partnera z Zürichu w znalezieniu pracownika dla jego firmy w Nowym Jorku, to ten partner skieruje go do swojego kolegi z Nowego Jorku, który z pewnością ma lepsze rozeznanie na tamtejszym rynku pracy. Dla klienta będzie to rozwiązanie nie tylko merytorycznie lepsze, ale też i tańsze, bo uniknie się wielu kosztownych podróży na trasie Zürich – Nowy Jork.
  2. Powoduje, że konsultanci nie stają wobec konfliktu pomiędzy interesem własnym, a interesem firmy i klienta.
  3. Jest bardzo prosty w wyliczeniu wynagrodzeń. W innych firmach z tej samej branży, gdzie wynagrodzenie zależy od kwoty pozyskanej przez pracownika dla firmy, przeprowadza się złożone rachunki dla oceny, ile dochodu przyniósł firmie każdy spośród kilku pracowników wspólnie wykonujących zlecenie dla tego samego klienta. Nierzadko jest tak, że przez cały miesiąc w roku firma zajmuje się głównie tymi wyliczeniami.

Źródła

  • Egon Zehnder, A Simple Way to Pay, Harvard Business Review OnPoint, product number 6765
  • Cate Reavis, Egon Zehnder International: Implementing Practice Groups, Harvard Business School, 9-398-052, Rev April 28, 1998
  • Egon Zehnder International, Unleashing the Power of Business Leadership, firmowa Corporate Broshure dostępna na www.egonzehnder.com

Dwa paradygmaty zarządzania projektami: Goldratt i Petri

Proś o co chcesz, byle nie o czas.
Napoleon Buonaparte

 

Doświadczenia realizatorów dużych projektów pokazują, że większość projektów przekracza zarówno planowany czas realizacji, jak i planowany budżet. Dla przykładu, w grupie projektów poświęconych budowie systemów informatycznych o łącznej wartości 250 mld USD, 88% projektów przekroczyło planowany czas realizacji lub budżet, średnie przekroczenie planowanych kosztów wyniosło 189%, a średnie przekroczenie czasu realizacji wyniosło 222%.

Teoria ograniczeń Goldratta (theory of constrains, skr. TOC) stanowi przełom w zakresie wiedzy i praktyki o zarządzaniu projektami. Dzięki jej zastosowaniu udaje się nie tylko dotrzymywać terminów realizacji projektów, ale też bardzo poważnie skracać czas ich realizacji (od 30 do 50 procent), a także sprawiać, że realizacje nie przekraczają planowanych budżetów. W literaturze przedmiotu opisano wiele spektakularnych przykładów takich osiągnięć. Na gruncie polskim przykładem może być zintegrowanie około 100 spółek branży energetycznej w jedną firmę Polska Grupa Energetyczna i wprowadzenie tej firmy na Warszawską Giełdę Papierów Wartościowych. Zadanie to zostało wykonane w rekordowo krótkim czasie.

Teoria Goldratta odwołuje się do trzech dość odległych od siebie obszarów wiedzy:

  1. logistyki projektów,
  2. statystyki
  3. psychologii.

W pierwszym z tych trzech zakresów wprowadza istotną innowacyjność polegającą na uwzględnianiu w szeregowaniu zadań nie tylko zależności produktowych (wykonanie całości musi być poprzedzone wykonaniem jej części), ale też zależności wynikających z ograniczoności zasobów narzędziowych, a w tym osobowych. Każdy projekt opisywany jest przed dwa diagramy: jeden, który przypomina sieć PERT i opisuje zależności produktowe (tzw. precedence view) i drugi, który przypomina wykres Gantta i opisuje zależności narzędziowe (tzw. resource view).

Przy całej innowacyjności teorii ograniczeń, język jakim posługują się jej autorzy jest bardzo nieprecyzyjny. W rzeczywistości jest to język potoczny uzupełniony rysunkami,  co nie pozwala ani na ścisłe zdefiniowanie podstawowych dla tej teorii pojęć, np. pojęcia łańcucha krytycznego, ani też na poddanie ich naukowej analizie.

W moim artykule stawiam sobie za cel zastosowanie dobrze znanej informatykom teorii sieci Petriego do logistycznych aspektów teorii ograniczeń Goldratta. Dzięki temu udaje się:

NA POZIOMIE POJĘCIOWYM:

  1. zdefiniować pojęcie sieci projektu,
  2. zastąpić dwa diagramy Goldratta jedną siecią,
  3. zdefiniować pojęcie łańcucha krytycznego i pokazać, że podawane w literaturze różne wersje definicji tego pojęcia nie są równoważne,
  4. uwzględniać niedeterminizm w sieciach projektów,
  5. uwzględniać cykle w sieciach projektów,
  6. zdefiniować pojęcie blokady w sieci,
  7. wykorzystać liczne uogólnienia sieci Petriego

NA POZIOMIE NARZĘDZIOWYM:

  1. zaproponować systematyczną metodę budowanie sieci projektu,
  2. wykorzystać w budowaniu projektu metodę modułowości,
  3. wykorzystać istniejące algorytmy wykrywania cykli i blokad,
  4. wykorzystać istniejące algorytmy badania wykonalność projektu,
  5. wykorzystać liczne uogólnienia sieci Petriego

Materiały do pobrania w artykule Nowe paradygmaty zarządzania projektami.

Morning Star - największy na świecie przetwórca pomidorów

Firma Morning Star  (USA) jest dziś największym na świecie wytwórcą przetworów pomidorowych, mającym od 25 do 30% udziału w amerykańskim rynku. Zatrudnia 400 stałych pracowników, a w sezonie dodatkowo 2.000 sezonowych (najczęściej co rok tych samych), ma 23 oddziały i 700 mln USD rocznego dochodu. W ciągu ostatnich 20 lat osiąga dwucyfrowy wzrost rok do roku przy wzroście branży na poziomie 1%. Nie jest notowana na giełdzie, a swój rozwój finansuje głównie ze środków własnych.

Morning Star w całości odrzuca menedżerski model zarządzania. W tej firmie nie ma menedżerów, lub — jak to wyraził jej szef i twórca Chris Rufer — wszyscy są menedżerami. Organizacja firmy jest w całości oparta nie na relacji podległości, ale na relacji dostawca-odbiorca, nie na kontroli sprawowanej przez szefa, ale na wzajemnej samokontroli wszystkich przez wszystkich. Pracownicy firmy tworzą sieć węzłów powiązanych relacją dostawca-odbiorca i koordynujących swoje działania z najbliższymi sąsiadami w sieci. Można więc powiedzieć, że realizują model procesowy w najczystszej postaci.

Każdy pracownik ma pewną stałą misję do realizowania, taką jak na przykład „efektywne produkowanie dobrego soku pomidorowego przy zachowaniu dbałości o środowisko naturalne”. Każdy raz na rok przedstawia dokument zwany Colleague Letter of Understanding (skr. CLOU) określający zamierzone działania operacyjne wiodące do realizacji misji. Każdy negocjuje taki dokument ze wszystkimi swoimi wewnętrznymi i zewnętrznymi dostawcami oraz odbiorcami, jednak to on ponosi za niego pełną osobistą odpowiedzialność.

Firma stawia sobie za cel stworzenie organizacji, w której wszyscy pracownicy będą, jak to sami określają, „samozarządzającymi się profesjonalistami podejmującymi komunikację i negocjującymi koordynację swoich działań z innymi pracownikami, klientami, dostawcami i współpracującymi firmami, firmą, w której nikt nikomu nie wydaje poleceń”.

PODSTAWOWE ZASADY ORGANIZACJI

  • Rolę płynących z centrali poleceń odgrywają dokumenty CLOU. To one powodują, że każdy otrzymuje na czas zamówione dostawy, oraz wie, co i dla kogo ma wykonać. Zdarza się oczywiście, jak w każdej firmie, że coś czasami nie zadziała. Wtedy osoba, której zaburza to wykonanie zadań, podejmuje rozmowę z osobą, która nie wywiązuje się ze zobowiązań. Nie idzie na skargę do szefa, bo nie ma szefa, ale rozmawia bezpośrednio ze sprawcą problemu. Aby takie rozmowy nie prowadziły do konfliktów, wszyscy pracownicy przechodzą odpowiednie szkolenia z zakresu komunikacji. Jeżeli mimo to stronom nie udaje się porozumieć, otrzymują wsparcie w postaci negocjatora, którym może być doświadczony pracownik firmy, a w przypadkach szczególnie trudnych — profesjonalny negocjator zewnętrzny. Firma bardzo dba o zasadę, aby konflikty interesów były rozstrzygane na zasadzie porozumienia stron, a więc metodą wygrał-wygrał, a nie w drodze arbitrażu, gdzie zawsze jedna strona jest przegrana.
  • W firmie nie ma centralnie planowanych budżetów ani też centralnego zarządzania wydatkami. Każdy pracownik ma prawo, a nawet obowiązek (!), dokonać takich zakupów, jakie uważa za konieczne dla realizacji swoich zadań. Jednak większe wydatki muszą być uzasadnione na gruncie oceny zwrotu z inwestycji. Ta ocena jest podawana do publicznej wiadomości i każdy może ją zakwestionować. Aby jednak oceny były możliwe, pełna informacja o finansach firmy jest udostępniana wszystkim pracownikom dwa razy w miesiącu. Na bieżąco jest też udostępniana informacja o ogólnym stanie firmy.
  • W firmie nie ma centralnie określonych ról i stanowisk, w związku z czym nie ma też awansów. Każdy pracownik ma jednak szansę na powiększanie zakresu swoich zadań i wagi swoich decyzji w miarę jak zdobywa kolejne kompetencje. To powoduje, że pracownicy Morning Star mają na ogół znacznie szersze obowiązki niż pracownicy innych firm. Awansowanie polega na zdobywaniu nowych kompetencji i budowaniu swojej reputacji w oczach pozostałych pracowników, a nie na wznoszeniu się w hierarchii stanowisk.
  • Siłą motoryczną (motywacyjną) doskonalenia się pracowników jest kapitał reputacji. Każdy pracownik, który usprawni coś w działaniu firmy, buduje w ten sposób swoją reputację w oczach innych pracowników.
  • Przyjęcie nowego pracownika do firmy jest poprzedzone dwugodzinnym wprowadzeniem go w zasady samozarządzania, po którym następują rozmowy kwalifikacyjne z 10 – 12 jego przyszłymi współpracownikami. Nie z pracownikiem działu kadr, bo nie ma ta-kiego działu, ale z ludźmi, z którymi będzie w przyszłości współpracował.
  • Raz na rok powołuje się w firmie osiem komitetów wynagrodzeniowych (ang. compensation committees) do oceny realizacji zadań przez pracowników i ustalenia związanych z tym wynagrodzeń (premii z zysku). Wysokość wynagrodzeń zależy od wartości dodanej przyniesionej firmie. Ostateczne decyzje o wysokości wynagrodzeń są podejmowane przez pracowników w drodze wielostronnej negocjacji.

Więcej o firmie Morning Star można się dowiedzieć z następujących źródeł:

Oto co napisano w zapowiedzi do ostatniego materiału: The work of leadership changes dramatically when wage slaves become artists, argues MIX Maverick and bestselling author Seth Godin. The best leaders make their organizations haevens for heretics by suspending religion (rules) whenever possible and focusing on faith (deeper pur-pose).

W moim tłumaczeniu brzmi to następująco: Jak twierdzą indywidualiści (portalu) MIX  i bestselerowy autor Seth Godin, działanie przy-wódców zmienia się w sposób dramatyczny, gdy niewolnicy wynagrodzeń stają się artystami. Naj-lepsi liderzy czynią swoje organizacje niebem dla heretyków przez odejście, wszędzie gdzie to moż-liwe, od religii (reguł) i skupienie się na wierze (głębszych celach).

Pod tym samym adresem można znaleźć wiele podobnie interesujących treści.

 

Firma XXI wieku

Podstawowe paradygmaty zarządcze w firmach XIX i XX wieku można opisać w sposób następujący:

  1. Droga do jakości wiedzie przez koncentrowanie się na jakości produktów końcowych, najczęściej z wykorzystaniem statystycznej kontroli jakości do eliminacji wadliwych sztuk na końcu linii produkcyjnej.
  2. Narzędzia motywacyjne są oparte w głównej mierze na zasadzie kija i marchewki, a więc premie, prowizje i bonusy dla posłusznych oraz kary dla opornych. Stosowanie tych narzędzi jest pochodną przekonania, że człowiek jest z natury leniwy i nieuczciwy, do pracy trzeba go więc zaganiać, a przy pracy nadzorować.
  3. Zarządzanie finansami przez tworzenie i realizację budżetów będących kontraktami pomiędzy firmą i menedżerem. Realizacja budżetu i wyznaczanych przez niego kamieni milowych jest podstawą do wypłacania premii. Decyzje menedżerskie są podejmowane po kątem realizowania budżetu, co utrudnia podążanie za głosem rynku.
  4. Struktura zarządcza wywodzi się z armijnej hierarchii władzy: prezes, wiceprezesi, dyrektorzy, kierownicy, majstrowie i pracownicy szeregowi. Głównym zadaniem przełożonego jest wydawanie poleceń i egzekwowanie ich wykonania.
  5. Filozofia pracy opiera się na przekonaniu, że praca to bolesna konieczność, wyścig szczurów, nieustająca walka o przetrwanie.

W drugiej połowie XX wieku ta sytuacja — przede wszystkim w zakresie paradygmatów 1, 2, 3 i 4 — poczęła z wolna ulegać zmianie, głównie na skutek rozpowszechniania się idei zarządzania kompleksową jakością (ang. Total Quality Management, skr. TQM) pochodzącej od Edwardsa Deminga i jego współpracowników. Metoda ta, początkowo rozwinięta w Japonii, w latach 1980. zaczęła zdobywać zwolenników na kontynencie amerykańskim i w Europie. Dziś, w rozwiniętych gospodarkach świata jest już dość powszechnie znana — przynajmniej z nazwy — choć nadal stosujące ją firmy znajdują się w znaczącej mniejszości. Jednakże liczba tych firm stale rośnie, gdyż nowe paradygmaty zarządzania prowadzą do przewagi na coraz bardziej konkurencyjnym rynku. Na przełomie XX i XXI wieku rozpoczęła się też, dzięki rozwojowi sieci internetowej, rewolucja w zakresie paradygmatu komunikacji.

Dziś firmy — które nazwę firmami XXI wieku, gdyż wierzę, że ten właśnie model stanie się dominujący — realizują pięć opisanych wyżej paradygmatów zarządzania w dalece odmienny sposób:

  1. Droga do jakości wiedzie przez koncentrowanie się na procesach, a nie na produktach, gdyż rozumiemy już, że jakości nie osiąga się przez eliminację produktów wadliwych, ale przez eliminację źródeł i przyczyn powstawania wad. Aby osiągnąć doskonałość produktu końcowego trzeba dbać, aby błędy nie powstawały na całej długości tzw. łańcucha jakości wiodącego od zewnętrznego dostawcy surowców przez wszystkie stanowiska pracy w firmie aż do końcowego klienta. Przy takim podejściu statystyczna kontrola jakości przestaje być skuteczna i jest zastępowana przez statystyczne sterowanie procesami (karty kontrolne Shewharta).
  2. Narzędzia motywacyjne opierają się przede wszystkim na mechanizmach godnościowych jako znacznie silniejszych od mechanizmów odwołujących się do korzyści. Rezygnuje się z kija i marchewki, a więc premii i prowizji, na rzecz stałego wynagrodzenia zależnego jedynie od stanowiska, a czasami też od stażu pracy i od wyniku finansowego firmy. Polecenia są zastępowane przez kontrakty dostawca-odbiorca, a nadzór — przez samokontrolę i poczucie odpowiedzialności. Pracownik przestaje być „zasobem ludzkim”, a staje się partnerem. Wyraża to podmiotowy, a nie przedmiotowy (jak dawniej) stosunek do człowieka.
  3. Zarządzanie finansami opiera się na prognozach finansowych, które nie są traktowane jako kontrakty do bezwzględnego wykonania, ale jako narzędzia nawigacji w warunkach ciągłej zmiany. Decyzje menedżerskie są podejmowane tak, aby jak najlepiej podążać za oczekiwaniami rynku.
  4. Struktura zarządcza nie jest już jedynie hierarchiczną strukturą podległości służbowej, ale jest oparta na dwóch relacjach: niehierarchicznej relacji dostawca-odbiorca (model procesowy) i hierarchicznej relacji uczeń-mentor (model zarządzania wiedzą). Pierwsza z tych relacji opisuje strukturę powiązań kooperacyjnych i przepływu informacji o jakości, druga — strukturę transferu wiedzy. Obie uzupełniają hierarchiczną strukturę władzy, a niekiedy całkowicie ją zastępują.
  5. Filozofia pracy to zarazem filozofia życia oparta na poczuciu, że praca nadaje naszemu życiu sens i blask, że jest jedną z naszych radości (choć nie jedyną), miejscem gdzie możemy realizować nasze ambicje i marzenia.

W firmach XXI wieku obok zasobów tradycyjnych — materialnych, energetycznych, finansowych i informacyjnych — zasobem o podstawowym znaczeniu staje się wiedza, którą trzeba nieustannie pozyskiwać, aktualizować i udostępniać pracownikom. Firmy postrzegające wiedzę jako swój podstawowy zasób nazywa się firmami wiedzy lub firmami uczącymi się, a w szerszej perspektywie mówi się o gospodarce wiedzy i społeczeństwie wiedzy.

Zarządzanie firmą XXI wieku nie jest łatwe, wymaga bowiem nie tylko nabycia wielu nowych umiejętności, ale też — a może przede wszystkim — porzucenia wielu ugruntowanych przez lata przekonań. To ostatnie zadanie jest szczególnie trudne, bo przecież „gołym okiem widać”, że ludzi interesuje tylko kasa, że bez nadzoru nie będą pracować, że pracownik musi mieć jednego przełożonego, który wydaje mu polecenia etc. I rzeczywiście to wszystko widać gołym okiem, ale gołym okiem widać też, że Ziemia jest płaska, a Słońce krąży wokół niej. Wiele wieków musiało minąć, by ludzie porzucili ten uproszczony model Świata, więc dziś — choć tempo zmian naszej świadomości, nabrało ogromnego przyspieszenia — też minie trochę czasu zanim paradygmaty firmy XXI wieku staną się powszechne. Kto jednak pierwszy przystąpi do tej rewolucji zarządzania może wyprzedzić swoich konkurentów o kilka długości. A wybór należy do nas.

Zarządzaniu XXI wieku poświęciłem w całości moją książkę Doktryna jakości, której pisanie rozpocząłem w roku 1997, gdy zacząłem wdrażać TQM w mojej rodzinnej firmie. W roku 2008 udostępniłem też jej cyfrową wersję w domenie publicznej na licencji Creative Commons. Wystarczy jedno kliknięcie, aby ją pobrać: Moja książka "Doktryna jakości"

RSS